Nadeszła pora lunchu,na początku postanowiłam usiąść z
Angelą bo szłyśmy razem na stołówkę ale na drodze stanęła mi mała dziewczyna z nastroszonymi włosami o
wyglądzie chochlika.
-Hej mam na imię Alice Cullen. A ty jesteś Bella, prawda?-
raczej stwierdziła niż zapytała.
-Tak zgadza się
- Usiądziesz z nami???
- Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć bo Alice już ciągnęła mnie do stolika Cullenów. Tam siedział
już Edward i jego „rodzeństwo”.
-Cześć wszystkim.to jest Bella i będzie dzisiaj z nami
siedzieć. -powiedziała za mnie moja nowa „koleżanka”.
-Hej, jestem Rosalie ,a to mój chłopak Emmet. A
Edwarda już znasz- blond włosa piękność uśmiechnęła się chytrze do Edwarda.
Szczerze to myślałam że nie będą chcieli siedzieć z „człowiekiem” ale okazało
się że nie mają nic przeciwko temu.Nawet ich polubiłam a w szczególności
Alice i Emmeta. Alice może dlatego,że przypominała mi Heidi a Em przypomina mi Felixa.
Postanowiłam że będę do niego mówić Panda. Gdy to
powiedziałam wszyscy z wyjątkiem Emma ryknęli śmiechem.
Przy okazji sprawdziłam czy mają jeszcze dany -szybko je skopiowałam
od nich:)
A co do pana Rudego ,na początku siedział
tylko i mi się bacznie przyglądał.Nawet nie miałam ochoty czytać mu
w myślach, więc postanowiłam to ignorować.Na końcu stanęło na tym,że
rudy trochę się rozluźnił, aczkolwiek cały czas mnie bacznie obserwował. Biedka nie może przebić sie przez moją tarczę:)
-Ej Bello,czemu nic nie jesz?-spytała nagle Alice.
-No właśnie, bardzo mizernie wyglądasz- dodał ze śmiechem
panda.
-Wystarczy mi jabłko- uśmiechnęłam się i ugryzłam je:)
Ale bystrze zauważyłam, że on też ma przecież pizze,
-Emmciu a ty czemu nie jesz swojej pizzy.- tego się nie
spodziewał.Popatrzył na pizze z obrzydzeniem.
. -Nie jestem głodny. Zresztą boję się co te kucharki tam
dodały-zaśmiałam się
-Dobra Emmet, zjedz tą pizze bo Bella nie da ci
spokoju-powiedział Edward z chytrym uśmiechem.
-yyy… ok-to był niezapomniany widok. Emmet prawie tam nie
wypluł tej pizzy. Ja dzielnie zjadłam jabłko jak gdyby nigdy nic. To zasługa
mojego daru. Ledwie co powstrzymywałam się od śmiechu. Czułam się w
tym towarzystwie tak dobrze, chociaż nie powinnam. Może to wszystko taka
przykrywka, żeby nikt nic nie podejrzewał. No, ale muszę jeszcze zobaczyć.
-Może masz ochotę pojechać ze mną i Rose na zakupy.-
zapytała Alice
-Super! Bardzo chętnie-odpowiedziałam z entuzjazmem.
- To może przyjedź do nas w sobotę o 8, a dziś o 18 poznałabyś naszych rodziców- zaproponował chochlik.
-Ok wpadnę dziś do was ale nie znam drogi.
- Edward po ciebie przyjedzie pisnął chochlik.
- A co do zakupów ......Kurcze w sobotę przyjeżdżają moi przyjaciele w odwiedziny i nie dam rady iść z wami. Przy okazji włączyłam dar rudego by zobaczyć co myślą.
-Obie się zasmuciły a chłopaki tańczyli w myślach taniec radości.
Z tego co wiem dziewczyny oni lecą do domu w poniedziałek więc możemy zrobić sobie wolne i wyskoczyć we wtorek na zakupy:) Obie zaczęły piszczeć ze szczęścia.
-I koniecznie musi pojechać z nami któryś z chłopaków-dodała
Rose
-Ja nie mogę- krzyknęli jednocześnie chłopcy.
-A to niby czemu nie możecie?-spytała ciekawa Alice.
-Ja.. ten .. no muszę ..yyy pomóc Carlisowi- powiedział
Emmet. Ha, ja nie mogę! Jąkający się wampir! tego jeszcze nie było
-A ty czemu nie możesz Edwardzie-teraz to ja spytałam.
-ja.. yyy…-spojrzałam na niego miną zbitego psa-No dobrze
pójdę już z wami..-westchnął.
-Hura!-krzyknęła Alice. W tej chwili zadzwonił dzwonek i
wszyscy udali się na lekcje. Niestety miałam teraz angielski, co oznaczało
kolejną lekcje z Edwardem.
__________________________________________
Witajcie kochani jestem ciekawa czy wam się podoba to co staram się pisać.
Jestem bardzo ciekawa waszych opinii????
Krytyka jak i komplementy mile widziane :)
Pozdrawiam.
__________________________________________
Witajcie kochani jestem ciekawa czy wam się podoba to co staram się pisać.
Jestem bardzo ciekawa waszych opinii????
Krytyka jak i komplementy mile widziane :)
Pozdrawiam.
Bardzooooooo...........zajebiste . Wspaniałe ! Mega ! Ekstra ! Bardzo fajne z tymi chłopakami jak równo to powiedzieli . Czekam na NN .
OdpowiedzUsuńBuziaki Selinka :*
hej :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że w końcu postanowiłaś pisać :) nawet trochę dziwnie, że dopiero teraz!
haha, całkiem fajnie ci to wychodzi.
Będę zaglądać i zobaczymy co z tego będzie :)
Hejka
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona, że w końcu zaczęłaś pisać.
Blog i opowiadanie ogóle super, ale jedno mnie martwi.
GDZIE JEST JASPER???
Będę tutaj zaglądać i przekonamy się jak to będzie :)
Całuski!
~ Alison z black2121angel.crazylife.pl
Kurcze coraz bardziej wydaje mi sie ze juz gdzies to czytalam :/ a zwlaszcza z tym jablkiem i pizza i z tym wymigiwaniem sie. Gdzies na innym blogu bylo ze Edd mowil ze pomagq Esme w ogrodzie...
OdpowiedzUsuń