piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 15

 Witajcie kochani :) 
Na wstępie dziękuję za wszystkie komentarze co ukazały się pod rozdziałami :) 


Mam nadzieję, iż z czasem będzie ich coraz więcej:) 



 Sandra - dziękuję za pomoc w pisaniu tego rozdziału :),twoje rady i sugestie są bardzo pomocne :) Dziękuję- (To adres bloga Sandry -

 Selinka- dziękuję za wszystkie komcie wsparcie(To adres bloga Seliny :http://bella-edward-katherine-new-my-story.blogspot.com/ ;http://the-immortal-friends-bella-and-elena.blogspot.com  )

Isabella Swan-Cullen-Tęsknimy za twoim blogiem :) http://krwawa-milosc.blogspot.com



To  jak na razie najdłuższy rozdział jaki napisałam.:):) :) :) 


ZAPRASZAM NA NOTKĘ :)
________________________________________

BELLA
Trzymałam list w dłoniach i wpatrywałam się w niego jak urzeczona. Milczałam, dopóki Jane nie potraktowała mnie swoim darem, ponieważ na żaden inny sposób nie reagowałam. Po ataku bólu, ocknęłam się i oprzytomniłam .
 Szybo zdarłam pieczęć szkoły.
Pieczęć szkoły( identyczny jest herb- znak rozpoznawczy):
-...łać list od Marco.

Zaczęłam czytać:



"Witam Cię Kochana Isabello    :)


Odważyłem się w końcu napisać do Ciebie list z prośbą o pomoc!
Jesteś nam bardzo potrzebna w szkole, mamy kłopoty.
Duże kłopoty.
Przyjedź jak najszybciej!
PROSZĘ.
Wiem od Aro iż znów poszłaś do szkoły dla ludzi. Mam nadzieję, iż w ciągu nadchodzących sześciu dni się zobaczymy.
Twój Marco
Dyrektor szkoły

PS.
Czuję się okropnie przez to, co się kiedyś  stało i chcę, żebyś wiedziała, że mi przykro.
Czuję się podle przez to, że Cię skrzywdziłem i nie wiem, czy możesz mi wybaczyć.  Jednak  za bardzo Cię kocham, żeby nie próbować dalej. Wybacz mi, proszę!
Przemyślałem wszystko i dotarło do mnie, że podjąłem złą decyzję. Chciałbym wrócić do tamtej chwili i ją zmienić.
Mam nadzieję, że mój żal boli bardziej niż to, jak zraniłem Ciebie.
Gdybym mógł cofnąć się w czasie, nie dopuściłbym do tego, żebyś cierpiała."

                                                                          Twój Marco

Cholera jeszcze dobrze się tu nie zadomowiłam, a już chcą abym wyjechała. Co to za kłopoty? Czyżby to był podstęp? Cholera go wie. Ale jak nie pojadę, to się tego nigdy nie dowiem. A może to ma coś wspólnego z moim snem? Kurka tyle pytań...  Muszę poznać odpowiedzi. Sześć dni ,damy rade .
Tylko co z Callenami? Nimi zajmę się po powrocie.
- Alec ,Jena idziecie ze mną na polowanie?- spytałam
-Nie, musimy podzwonić, może czegoś więcej się dowiemy- odpowiedzieli jednogłośnie.
-Ja lecę zróbcie mi coś na kolację.
Usłyszałam śmiech rodzeństwa. Cholera nawet się nie przebrałam .

Wbiegłam w głąb lasu i myślałam  nad listem od Marc .Moje rozmyślania przerwał słodki zapach krwi pumy. Zaczaiłam się, szukając źródła. Po chwili, przed moimi oczami, przechadzało się całe stado. Nie myśląc wiele zaatakowałam największego samca i wbiłam zęby w jego tętnicę. Powoli sączyłam krew, a po chwili odrzuciłam od siebie opróżnione zwłoki zwierzęcia. Niestety reszta stada uciekła. Ruszyłam dalej.   Gdy byłam na skałach, wyczułam kolejną pumę i postąpiłam z nią tak jak z pierwszą. Jeszcze było mi mało. Poczułam kolejny zapach, stado jeleni.  Zabiłam jeszcze 2 . Najedzona wracałam do domu, gdy natrafiłam na przepiękną polanę z wieloma kwiatami, rzeczką i malutkim jeziorkiem. Woda pomaga mi myśleć, więc stwierdziłam, iż się wykąpię. Woda była cudowna. Czysta, temperatura dla mnie idealna, jednak dla człowieka nie byłaby już taka .

Zaczęłam śpiewać moją ulubioną piosenkę "Junto a ti":
-Hoy contigo estoy mejor, si todo sale mal
Lo puedo encaminar y estar mejor

Me puedes escuchar y decir no, no, no
Hoy se lo que debo hacer y nunca más
Regresara el dolor, oh oh oh oh
Si no lo puedo ver, enséñame

Pienso que las cosas suceden
Y el porqué solo está en mi mente
Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy…
Ahora se, todo es diferente,
Veo que nada nos detiene
Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú

Se que te puedo llamar, para estar junto a mi
Yo se que tu vendrás, y lo mejor...
Me sabes escuchar, para darme valor...

Tu me das la libertad de ser quien soy
Y lo que quiero ser, oh oh oh oh
Si no lo puedo ver, enséñame

Pienso que las cosas suceden
Y el porqué solo está en mi mente
Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy…
Ahora se, todo es diferente,
Veo que nada nos detiene
Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú

Que más da, friend, amiche, amiga
Me da igual, digan lo que digan
Only you, mi mejor amiga eres tu

Pienso que las cosas suceden
Y el porqué solo está en mi mente
Siento que sola no lo puedo ver hoy, hoy, hoy…
Ahora se, todo es diferente,
Veo que nada nos detiene
Yo lo sé, mi mejor amiga eres tú

Zaraz dalej śpiewałam po polsku:

-Dziś z tobą jestem lepszy, jeśli wszystko wychodzi źle
Mogę tym sterować i być lepszym
Możeś mnie słuchać i mówić nie, nie, nie

Dzisiaj wiem co muszę zrobić i nigdy więcej
Ból nie powróci, oh oh oh oh
Jeśli nie mogę tego zrozumieć, naucz mnie

Myślę, że rzeczy dzieją się
A powód jest tylko w mojej głowie
Czuję, że sama nie mogę tego zrozumieć dzisiaj, dzisiaj, dzisiaj ...
Teraz wiem, wszystko jest inne
Widzę, że nic nas nie zatrzymania
Ja to wiem, moją najlepszą przyjaciółką jesteś ty

Wiem, że mogę do ciebie zadzwonić, żebyś była blisko mnie
Wiem, że przyjedziesz, i najlepiej ...
Umiesz mnie wysłuchać, aby dodać mi odwagi ...

Dajesz mi wolność bycia, kim jestem
I kim chcę być, oh oh oh oh
Jeśli nie mogę tego zrozumieć, naucz mnie

Myślę, że rzeczy dzieją się
A powód jest tylko w mojej głowie
Czuję, że sama nie mogę tego zrozumieć dzisiaj, dzisiaj, dzisiaj ...
Teraz wiem, wszystko jest inne,
Widzę, że nic nas nie zatrzyma
Ja to wiem, moją najlepszą przyjaciółką jesteś ty

Na jedno wychodzi, przyjaciel, przyjaciel, przyjaciel
Jest mi obojętne, mówią to co mówią
Tylko ty, moją najlepszą przyjaciółką jesteś ty

Myślę, że rzeczy dzieją się
A powód jest tylko w mojej głowie
Czuję, że sama nie mogę tego zrozumieć dzisiaj, dzisiaj, dzisiaj ...
Teraz wiem, wszystko jest inne,
Widzę, że nic nas nie zatrzyma
Ja to wiem, moją najlepszą przyjaciółką jesteś ty


Skończywszy śpiewać chciałam się do końca ubrać. Wiatr zawiał,   a do mnie dotarł zapach wampirów.
KURWA Cullenowie.
Usłyszałam oklaski.
Boże nie tylko nie to! Błagam zniknij stąd jak najszybciej-  pomyślałam i sekundę później byłam w domu . Ale ? Jak ? To ? Co ?! Ja się teleportowałam ! Poczułam że Cullenowie już tu biegną, więc szybko ubrałam się w garderobie
i zeszłam. Szukałam Aleca i Jena ale ich nigdzie nie było. Cholera. Jak są potrzebni to ich niema!
Myślałam o nich i nagle się pojawili. O teleportowałam ich.  Super.
-Izz co się dzieje?-  zapytała Jena.
Szybko nałożyłam tarcze dźwiękoszczelną i powiedziałam im o Cullenach i wpadce.
Jena zaklęła.
-Będzie zabawa jak się wszyscy zjawią. To się zdziwią- oznajmił Alec - Może pomyślą,że my jesteśmy podobni do naszych piekielnych Bliźniaków V,  a Izz zmieni nam jeszcze tylko kolor oczu i będziemy tacy jak ona, czyli dampirami. Tylko tarcze na nas nałożyć będziesz musiała, by Edmund  się nie domyślił iż MY to My.
-Dzwonek, idę otworzyć jak gdyby nigdy nic- powiedziałam zdenerwowana.
-Witajcie, co was do mnie sprowadza?- spytałam, otworzywszy drzwi- Chyba nie będziemy tak stać w drzwiach, zapraszam do salonu.
-...
-Może się czegoś napijecie?- spytałam, ale nie uzyskałam żadnej odpowiedzi.
Po schodach właśnie schodził Alec i Jena.
-Izz widzimy iż masz gości, to my pójdziemy  na spacer.
Poczekajcie przedstawię was chociaż sobie.
To jest rodzina Cullen- Carlise, Edward,Ros,Alice i Emmet.
-Hej jestem Aleksander- mówcie do mnie Alex a to moja siostra Jena- do mnie mówcie Dzena.
W pierwszej chwili Cullenowie byli zdziwieni, stali z otwartymi ustami  i przypatrywali się Jane oraz Alecowi z uwagą, dopiero Emmett po chwili, jako jedyny, coś powiedział:

-Piekielne bliźniaki-Cholercia-spadamy czy walczymy???
-Emmet ogarnij się trochę(strzał w tył głowy) mówi Ross.
Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać- w duchu ;p
-Witajcie zostańcie my tylko na chwilę  mamy kilka pytań do Belli.
-Słucham Pana - Mów mi po imieniu będzie mi bardzo miło.
-Dobrze(w tym czasie Edward cały czas próbuje się przedostać przez moją tarczę.)
- Co chciał byś wiedzieć???
-Bello czy ty byłaś dziś w lesie a dokładnie na polanie w środku lasu???
................................

Co myślicie o rozdziale???? Czekam na wasze opinie:)
Pozdrawiam i do następnego:) 

8 komentarzy:

  1. Po pierwsze: dziękuję za dedykację
    Po drugie:wiesz, że możesz zawsze na mnie liczyć
    Po trzecie: rozdział cudowny i cieszę się, że brałam udział w jego tworzeniu :D
    Po czwarte: dodawaj jak najszybciej następny rozdział
    Po piąte: dawaj mi mojego Jasperrrka *_*
    Pozdrrrrawiam i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest wspaniały zresztą jak zawsze ! Czekam na NN .
    Buziaki Selinka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze rozdział wspaniały. Czekam na nn! Do napisania buziaki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny, ale stanowczo za krótki. Trochę denerwujące jest to, że niektóre linijki tekstu są większą czcionką >,< Liczyłam też, że jakoś bardziej rozbudujesz spotkanie Cullenów z Piekielnymi Bliźniakami no ale tak też jest ok ;)

    3maj się =) i niech wena będzie z Tobą!

    Katherine

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest fajny, nie mogę się doczekać dalszej części.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny, strasznie fajny.... Nir moge się doczekać nn, życzę wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku.!!!!! ;** i weny dużo... Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga autorko!
    Chciałabym cie poinformować że hybryda to pół wampir, pół wilkołak, a nie jak sądzisz pół-człowiek, pół-wampir
    Dampir to pół-człowiek, pół-wampir
    Popraw ten błąd, gdyż psuje opowiadanie, które poza tym jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za wytknięcie mi błędu.Fajnie by było, gdyby anonim mi sie przedstawiał to bym wiedziała komu podziękować.
    Błędy poprawię na pewno.

    OdpowiedzUsuń