Rozdział 14

I wtedy się obudziłam. Nie wiem w końcu czy to był sen, omam czy to było na prawdę. Miałam już kilka podobnych snów . Ale wiem, że poznam prawdę. Nie wiem kiedy i za jaką cenę, ale muszę ją poznać.

-Skoro już wstaliśmy to co idziemy na te zakupy- Zapytał się Alec.

Jeśli tak kochaniutkie to masz do łazienek  sie przygotować a ja idę zrobić nam śniadanie.

-Braciszku my chcemy kanapki z NUTellą ;p 

-Spoko da się zrobić widziałem ,że Izz ma cały zapas ;p

Wpadłyśmy jak burza do mojej garderoby 

Jena wybrała sobie : 

JA  oczywiście wybrałam : 

Wzięłyśmy szybkie prysznice i gotowe poszłyśmy na śniadanie przygotowane przez Aleca.

Alec miał na sobie :

Dobra dziewczyny wy spokojnie zjedzcie a ja idę po samochód.

- Ej dziewczyny wskakujcie Jedziemy  ! – krzyknął Alec
- już ! – odpowiedziała  Bella
Po kilku minutach dojechałyśmy do nowoczesnego centrum handlowego .

Weszliśmy do środka i aż oniemieliśmy z wrażenia.

To centrum było świetne:)

Po 5 godzinach zakupoholizmu  i narzekaniach Aleca poszliśmy coś zjeść.

Alec.

- Dziewczyny dość już  na dziś tych zakupów ja już nie mam siły.

-Kochany zgodzę się ale pod jednym warunkiem mówi Izz.

-OK, to gdzie teraz.

-Ta wiadomość cie ucieszy pomożesz mi wybrać motor.

- Super. ale dasz mi nim sie przejechać. 

 Poszliśmy do motoryzacyjnego tam po godzinie oglądania wybraliśmy 

Alec dla siebie kupił zestawy: 

 Gdy wróciliśmy do mojego domu, na podjeździe czekał na nas posłaniec z listem.

Izz-

Szybko podeszłam do chłopaka, podał mi list.

Gdy zobaczyłam pieczęć oniemiałam.

MARCO.